W naszej Bibliotece Miejskiej niedawno miało miejsce dosyć banalne wydarzenie. Było to zebranie organizacyjne. Po prostu zaprosiłem uczestników Akademii z różnych grup w jedno miejsce na tę samą godzinę.
Przyświecały mi dwa cele.
Pierwszy to było kilka organizacyjnych spraw, które chciałem przekazać i przedyskutować z uczestnikami. Najlepiej jak to się robi ze wszystkimi na raz. Wtedy wiadomość dociera do dużej grupy osób jednocześnie, każdy ma możliwość wypowiedzenia swojego zdania i wiele spraw można załatwić, w ten sposób, “od ręki”, czyli szybko i bez zbędnej mitręgi.
Drugą przyczyną, dla której organizuję zebrania wszystkich uczestników jest potrzeba wzajemnego poznania się. Akademia Seniora jest tworem dynamicznym. Wiele osób zapisuje się, i po jakimś czasie opuszcza szeregi studentów, a w tym samym okresie wiele osób rozpoczyna swą przygodę z komputerem w Bibliotece. Procesy te powodują, że osoby te często się nie znają osobiście. Elementami łączącymi są chęci nabycia umiejętności obsługi komputera oraz fakt bycia czytelnikiem korzystającym z naszej Biblioteki Miejskiej.
Akademia Seniora to jednak nie tylko edukacja, rozwijanie umiejętności i pomnażanie wiedzy. To także interakcje społeczne, nawiązywanie przyjaźni, przezwyciężanie poczucia osamotnienia i bezsilności. Te przykre uczucia przecież niejednokrotnie występują w senioralnym okresie życia. Dlatego jednym z wyznaczników działania są spotkania w dużej grupie, gdzie możemy się poznać osobiście. To później procentuje w postaci uśmiechów i ukłonów podczas spacerów ulicami naszego pięknego miasta, ale także w komunikacji przez internet. Jeśli znamy kogoś osobiście, to zawsze łatwiej jest napisać kilka słów, lub skomentować zdjęcie, obrazek, albo wpis.
Takie więc były cele spotkania, bez żadnej celebry, bez tworzenia atmosfery uroczystości. Za to wytworzyła się bardzo ciepła atmosfera bliskości, przyjaźni i radości. To są moje osobiste odczucia, ale mam nadzieję, że wszystkie uczestniczki i uczestnicy spotkania tak się czuli.
Po spotkaniu miłą niespodzianką okazał się filmik zmontowany przez jednego z uczestników na podstawie własnych zdjęć. Zdjęcia doskonale oddały atmosferę radości i ciepła podczas spotkania. Mocnym punktem był też podkład muzyczny. Uważam, że Jerzy robiąc film dokonał świetnego wyboru podkładając właśnie tę piosenkę. Tak mi się spodobała, że postanowiłem przetłumaczyć kilka słów.
W refrenie piosenki jest mowa o tym, co potrafi serce kobiety. Słowa mnie zauroczyły szczególnie dlatego, że właśnie Panie stanowią większość naszej Akademii. A ich serca potrafią wiele. Tyle ciepła i radości, ile otrzymałem właśnie od Seniorek z Akademii Seniora, to chyba w całym wcześniejszym życiu nie miałem. I za to bardzo dziękuję.
Teraz kilka słów tłumaczenia. Malutki fragment, ale właśnie ten szczególnie oddaje to co czuję..
The tears that drip
From my bewildered eyes
Taste of bitter sweet romance
Z moich zadziwionych oczu kapią łzy, trochę gorzkie, trochę słodkie - jak miłosna przygoda.
Komentarze
Prześlij komentarz