Przejdź do głównej zawartości

O publikacji zdjęć grupowych

Ostatnio kilka tematów, mających jako wspólny mianowniki, dotyczących sposobów zachowania się i dobrych obyczajów w przestrzeni wirtualnej przewinęło się w dyskusjach podczas zajęć Akademii Seniora. Jednym z wątków w dyskusji było wykorzystanie zdjęć innych osób we wpisach do strumienia, na fb, oraz sposób reagowania na różne sytuacje. Prywatność, ochrona wizerunku to słowa wytrychy pojawiające się w publikacjach. Jednak dokładne znaczenie tych terminów nie znajduje szerokiego zrozumienia. 

Zastanówmy się chwilę nad tym - co to znaczy ochrona wizerunku. Wizerunek w sensie prawnym - art. 81. 1.kodeksu cywilnego - to takie przedstawienie człowieka, na podstawie, którego może być on rozpoznany. Najczęściej czyjś wizerunek w publikacjach nie budzi wielkich emocji. Przecież ulica to miejsce publiczne. Codziennie mijamy setki osób, które rozpoznajemy, przy czym wcale nie musimy ich znać. Po prostu odróżniamy jednych ludzi od innych. W mediach bez przerwy prezentowane są wizerunki osób, których nie znamy osobiście. Są to osoby tzw. publiczne np. politycy, aktorzy, ale też całkiem przypadkowi uczestnicy danego wydarzenia. Dostępność technologii fotografowania i możliwości publikacji, powoduje, że wizerunek praktycznie każdego z nas może zostać opublikowany w takiej lub innej formie. 

Najczęściej jest tak, że publikacja wizerunku jest właściwie obojętna dla osób przedstawionych. Czasem jednak zdarza się, że ktoś czerpie korzyści finansowe z opublikowanego wizerunku. Z drugiej strony jest też możliwość, że ktoś bez czerpania korzyści, publikacją wizerunku szkodzi osobie, której wizerunek jest publikowany. I do takich sytuacji odnoszą się przepisy prawne dotyczące ochrony wizerunku, powiązane z prawem autorskim. W tych przypadkach publikacja wizerunku może pociągać konsekwencje prawne.


W konkretnej sytuacji, w której działamy jako Akademia Seniora i Internetowy Krąg Przyjaciół Biblioteki nie widzę pola do działań prawnych. Nie znaczy to jednak, że nie występuje zagadnienie, które należy wyjaśnić. Problem podzielę na dwa możliwe punkty do rozważenia. 

Po pierwsze uczestnictwo w zajęciach, w tym fotograficznych jest bezpłatne dla uczestników. Nie stanowi przychodu dla biblioteki. Nie przekłada się też na dochody osoby prowadzącej zajęcia. Miejska Biblioteka Publiczna w Bolesławcu jest ogólnie dostępna, więc wszelkie fotografie osób przebywających w niej i jej obrębie nie mogą stanowić podstaw do roszczeń wynikających z praw autorskich. Również podczas spacerów fotograficznych, osoby sfotografowane, zarówno uczestnicy lub osoby przypadkowe - w miejscach publicznych, nie mogą rościć pretensji z tego powodu. 


Po drugie - jeśli ktoś w wyniku opublikowanie wizerunku doznałby szkody, to należy się wtedy zadośćuczynienie. Jednak to do pokrzywdzonego należy wykazanie szkody jakiej, ktoś doznał. Pomijam tu sprawy finansowe, bo przy działalności Akademii Seniora i Kręgu Przyjaciół Biblioteki, z pewnością nie zachodzi taka możliwość. W wyniku opublikowania jakiejś fotografii w związku z prowadzonymi zajęciami edukacyjnymi nikt z uczestników nie jest narażony na straty finansowe. 


Chciałbym teraz się bardziej skupić na sprawie trochę delikatniejszej natury. Przecież szkoda, to nie zawsze strata finansowa. Przed opublikowaniem zdjęć należy dobrze się zastanowić, czy wszystkie osoby w kadrze, zostały pokazane w sposób korzystny. Czy nie spowodujemy u tych osób dyskomfortu. I tu z naciskiem podkreślam odpowiedzialność autora publikacji. Ktoś kto robi i publikuje zdjęcia musi być świadomy tego, ze mogą one przynieść radość i satysfakcję, ale też spowodować dyskomfort i irytację.

Fotografia, to sprawa ułamka sekundy. W różnych ujęciach, ludzie mogą mieć przymknięte oczy, lub inne wyrazy twarzy. Dobrze jest tak dobierać zdjęcia, aby osoby, które na nich są nie czuły dyskomfortu podczas ich oglądania. Z psychologicznych powodów oglądanie zdjęć jest dla ludzi czynnością emocjonalną. Zwłaszcza kiedy oglądamy samych siebie. Podświadomie bowiem zawsze staramy się prezentować otoczeniu z jak najlepszej strony. Jeśli ktoś chce opublikować zdjęcie grupowe, to powinien się upewnić, że osoby przedstawione na zdjęciu nie będą czuły dyskomfortu z faktu publikacji Oczywiście można się zapytać i uzyskać wyraźną zgodę na publikację. Nie zawsze takie postępowanie jest wskazane. Może się zdarzyć, że osoba zapytana, wyrazi zgodę. Nie z tego powodu, że czuje się komfortowo, lecz dlatego, że nie chce odmową urazić osoby pytającej, lub nie chce sprawić wrażenia kogoś pretensjonalnego. Najlepszym sposobem jest, aby przed publikacją zdjęć - spojrzeć i zapytać się samego siebie - czy gdybym ja był na zdjęciu tak pokazany - czułbym się dobrze? Zamiast stosowania procedur prawniczych - pytanie się wszystkich (np. 15 osób na zdjęciu), proponuję uruchomić zdrowy rozsądek i empatię. Poznajmy bliżej osoby, których wizerunki publikujemy - i publikujmy z wyczuciem. 


Zdjęcie grupowe, na którym ktoś wyszedł niekorzystnie, nie narazi autora na wielkie kłopoty prawne. Bo niewiele osób wszczęłoby postępowanie sądowe z tak błahego powodu. Nie oznacza to jednak, że sprawa ta nie ma znaczenia. Współpracując w grupie musimy być szczególnie wyczuleni na to, aby innym nie sprawiać przykrości. Natomiast zdjęcie, na którym wszyscy korzystnie wyglądają, sprawi radość nie tylko osobom na zdjęciu, ale też szerszej grupie odbiorców tej publikacji. 

Po to, aby funcjonować w społeczności trzeba być akceptowanym. Nie wszystkim to wystarczy. Jeszcze chcą być doceniani, chwaleni i lubiani. To jest właśnie najbardziej aktywna grupa uczestników społeczności internetowych. Publikują oni zdjęcia, filmy, teksty, memy. W nagrodę dostają plusiki, lajki i komentarze. To buduje więzi grupowe. Społeczności mogą się budować wokół różnych spraw. Często są to różne zainteresowania np. fotografia, kulinaria, koty, psy. W naszym przypadku, osią działań internetowych są spotkania w Miejskiej Bibliotece w Bolesławcu. Moim zdaniem, to bardzo ważny czynnik. Łączy działania w realu, z działaniami wirtualnymi. Uczestnicy Akademii Seniora i Kręgu Przyjaciół Biblioteki INTELIK działają więc na obu płaszczyznach. I zarówno w jednym jak drugim wymiarze wszyscy starają się być wzajemnie przyjaźni i pomocni. To jest najważniejsze. Drobne nieporozumienia zdarzają się sporadycznie i najprawdopodobniej wynikają z nieświadomości. Dlatego, czy to w Internecie, czy poza nim - należy dążyć do wiedzy i zrozumienia drugiej osoby. 

Chciałbym, aby było zrozumienie tego, że jeśli przystępujemy do grupy, w działaniach której jest, z góry założone, fotografowanie i publikowanie, to nie można stawiać warunku - proszę fotografii z moją osobą nie publikować. Takie podejście jest ograniczeniem dla działań edukacyjnych. Jak można komuś tłumaczyć proces fotografowania, jeśli nie wolno zrobić fotki. Jak można uczyć funkcjonowania portali społecznościowych, jeśli nie można opublikować? Tego się nie da pogodzić. 

Z drugiej strony, które zrobiły zdjęcia i chcą je opublikować, muszą bardzo uważnie przejrzeć każde z nich pod kątem pozytywnego wizerunku osób. Publikujmy zdjęcia, prezentujmy nasze dokonania, ale ciągle z naciskiem na pozytywne przedstawianie wszystkich uczestników. W przypadkach, kiedy fotograf nie jest pewien reakcji osób na fotografii, to dobrym zwyczajem byłoby wcześniejsze przesłanie zdjęcia na adresy mailowe osób przedstawionych na zdjęciu. Można się zapytać o ich opinię i opublikować po uzyskaniu zgody. Jednak nie zawsze jest to konieczne. Fotograf przecież jest istotą rozumną i w większości przypadków sam może uznać co się nadaje do publikacji, a co nie. Jeśli jednak pomimo najlepszych chęci, zdarzy się sytuacja, że osoba na zdjęciu będzie niezadowolona, to przecież jest łatwe wyjście. Wystarczy na adres mailowy wysłać wiadomość do fotografa. Usunięcie zdjęcia z portalu jest bardzo proste.   Zajęcia fotograficzne w bibliotece mają na celu nauczenie i tej umiejętności.




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Ciekawostki. Rzeki Babilonu Boney M 1979 Sopot

Rivers of Babylon  Boney M Większość popularnych piosenek krąży tematycznie wokół miłości. Dlatego słuchając przebojów w oryginalnej wersji czasem trudno skojarzyć, że teksty niektórych mogą być naprawdę zaskakujące. Kiedy przetłumaczyłem mojej znajomej tekst piosenki Leonarda Cohena "Who by fire" i okazało się, że słowa nie są wcale o miłości, tylko o umieraniu, to stwierdziła, że jest rozczarowana. Zauroczona wpadającą w ucho melodią i głosem Cohena, była przekonana, że w piosence są wątki dotyczące uczucia pomiędzy mężczyzną i kobietą. Okazało się, że nic z tych rzeczy. Zapraszam do wysłuchania wersji Boney M - Sopot 1979, a podczas słuchania można przeczytać tekst poniżej, wyjaśniający o czym właściwie jest ta piosenka.   Podobnie jest z piosenką Rivers of Babylon w wykonaniu Boney M. Zespół ten kojarzy się raczej z muzyką lekką i dyskotekową. Słuchając piosenki zawsze miałem skojarzenia bardzo przyjemne, w nastrojach gorącego lata i wakacji.  Nie przywodziła na myśl jaki

Technologie. Klawiatura komputera - podstawowe fakty

Niedoświadczonym użytkownikom komputera warto się zapoznać ze sprawami, które nie są intuicyjne i łatwe do samodzielnego odkrycia podczas klikania. Klawiatura jako urządzenie, jest tego przykładem. W swojej praktyce spotkałem się z osobami, którym najprostsze funkcje klawiatury były nieznane. Gwoli sprawiedliwości, trzeba powiedzieć, że nie odnosi się to jedynie do osób starszych. Zdarzyło mi się zaobserwować sytuacje, kiedy osoby w wieku lat dwudziestu kilku do napisania wielkiej litery włączały caps lock. Wbrew pozorom jednak obsługa klawiatury komputera jest nieskomplikowana. Trzeba zapamiętać dosłownie garstkę informacji, żeby usprawnić użytkowanie tego urządzenia. Komputer jest maszyną przetwarzającą informację. Musi być więc wyposażony w urządzenia do przyjmowania informacji i oddawania informacji. W dodatku te urządzenia muszą być przyjazne dla użytkownika. Zbiorczo do tych urządzeń używana jest nazwa interfejs, od angielskiego interface (wym. interfejs) Jest kilka rodzaj

Gify na świąteczne laurki

Gify to małe ruchome obrazki wyświetlane najczęściej na stronach internetowych. Zasada działania gifu polega na złożeniu kilku zdjęć – każde różni się nieco od pozostałych – i wyświetlaniu po kolei w krótkich odstępach czasu.  Być może pamiętacie z dzieciństwa zabawki z kartką i ołówkiem, gdzie poruszając szybko ołówkiem tak, żeby raz była widoczna, raz druga karteczka uzyskać wrażenie ruchu.