Pewnego kwietniowego dnia, wychodząc z pracy, usłyszałem niezbyt głośnie brzęczenie. Dźwięk ten dochodził skądś z góry. Podniosłem oczy i obróciłem głowę. Zobaczyłem małe niebieskie i czerwone światełka gdzieś ponad koronami drzew. Dziwny niewielki obiekt unosił się w powietrzu na wysokości około dwudziestu metrów. Zaciekawiony - zamiast udać się do domu - skierowałem się w stronę tajemniczego obiektu. Podszedłem do grupki mężczyzn - najwidoczniej byli w jakiś sposób związanych z lotem tego tajemniczego urządzenia. Będąc już całkiem blisko zauważyłem, że na trójnogu stoi kamera przygotowana do pracy. Zarówno na kamerze, jak też na ich ubraniach były przyklejone emblematy TVP. Po krótkiej rozmowie okazało się, że to ekipa telewizji polskiej przygotowująca reportaż o bolesławieckim muzeum ceramiki. Oprócz kamery na tradycyjnym statywie mają też drona wyposażonego w kamerę. Dzięki niemu mogą zrobić ciekawe ujęcia z lotu ptaka. Energię niezbędną do uniesienia się w powi...