09.10.2023
Chyba każdy będąc dzieckiem spędzał sporo czasu na marzeniach. Wyobrażaniu sobie co będzie się robić, kim się będzie będąc dorosłym. Chłopcy zazwyczaj marzą o zawodzie policjanta lub strażaka.
Oprócz tego są też marzenia o tym ile się książek przeczyta, ile utworów skomponuje, ile obrazów namaluje, ile krajów się zwiedzi.
Wiele z tych marzeń wypada z obiegu. W trakcie życia zawodowego i rodzinnego nie ma zbyt wiele czasu na rozwijanie własnych zainteresowań. I dlatego emerytura jest tak drogocennym nabytkiem, ponieważ pozwala powrócić do dziecięcych marzeń i realizować to co się uda. A najważniejsze to żeby w miarę jakim takim zdrowiu do emerytury dożyć.
Jeśli chodzi o podróże, to te w miarę coraz starszego wieku stają się coraz mniej atrakcyjne. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Z kilku moich zagranicznych wyjazdów w ostatnim czasie, pomimo atrakcyjności miejsc, pozostawało odczucie, że to już nie jest taka świeża przygoda, to już nie były takie odkrywcze wrażenia jak w czasach młodości. Za to uciążliwości i niewygody stawały się coraz bardziej uwierające.
W tej sytuacji nie pozostało nic innego niż skierować uwagę na inne zapomniane rzeczy, które kiedyś były przedmiotem marzeń. Mi zawsze się marzyło, żeby być artystą. Muzykiem lub malarzem. A może jednym i drugim. I tak zupełnie niedawno przyszło mi do głowy, że jeszcze jest czas, abym mógł wrócić do realizacji tych marzeń.
Jednak różnica między dziecięcym postrzeganiem siebie w roli muzyka albo malarza a obecnym jest zasadnicza. Będąc dzieckiem wyobrażałem sobie, że mogę zostać wybitnym muzykiem bądź artystą malarzem. Teraz wiem, że świat nie będzie podziwiał moich dokonań. Nikogo nie zadziwię, mogę najwyżej poirytować. Tym niemniej nie zraża mnie to. Ważne jest poznanie samego siebie i pójście drogą radości wewnętrznej, intymnej. Tylko dla siebie.
Postanowiłem kupić instrument muzyczny. Niedługo potem postanowiłem też kupić sztalugę. I tak zacząłem swoją przygodę artystyczną.
Nauka gry na instrumencie wydaje się być zadaniem niezwykle trudnym i czasochłonnym. Podobnie z nauką malowania. Jednak dla emeryta czas na takie zajęcia nie stanowi problemu. Jednak wymagania odnośnie systematyczności i motywacji do nauki okazują się bardzo wysokie. Mam jednak doświadczenie w samodzielnym uczeniu się. To się może przydać, a czas pokaże na ile starczy zapału i chęci.
Komentarze
Prześlij komentarz