W Internetowym Kręgu Przyjaciół Biblioteki coraz śmielej radzimy sobie z pstrykaniem. Niektóre tematy wydają się łatwe, a inne trudniejsze. Do tych drugich należy chyba głębia ostrości. Podczas zajęć okazało się, że jest to dosyć trudny koncepcyjnie temat. Dla kogoś, kto nic z optyką nie miał wspólnego, zagadnienie to okazuje się zbyt abstrakcyjne. Tym bardziej, że w typowych podręcznikach opis zagadnienia jest dokonany przy pomocy symboli matematycznych, wzorów i niezrozumiale brzmiących terminów. Niektóre uczestniczki wręcz na głos wyraziły powątpiewanie, czy można to zrozumieć. Osobiście lubię matematykę i podziwiam, co ludzkość osiągnęła dzięki jej stosowaniu. Matematyka służąca do opisu zagadnień optycznych nie jest skomplikowana, ale dla amatora fotografii takie ścisłe podejście nie potrzebne. Całą robotę i tak zrobili inżynierowie i konstruktorzy - twórcy aparatu. To aparat oblicza praktycznie wszystko. Poza głębią ostrości. Na szczęście dokładne obliczenia nie są warunkiem do robienia dobrych zdjęć. Jednak trzeba wiedzieć, że coś takiego występuje. Zrozumienie na czym polega wpływ głębi ostrości na jakość zdjęcia, pozwoli w znacznym stopniu świadome stosowanie się do ograniczeń z tego wynikających. Słownie można łatwo zdefiniować to pojęcie. Jednak żargon techniczny trudno przebija się do wyobraźni i świadomości.
Ogólnie koncept głębi jest bardzo prosty. Trochę trudności zaczyna się, kiedy zmieniamy ogniskową obiektywu. Innymi słowy, kiedy zmienia się odległość obiektu od aparatu, to musimy zmienić ogniskową, czyli ustalić ostrość na obiekcie. Mówiąc ostrość, w zasadzie mamy na myśli najlepszą ostrość. Odległość do pewnego punktu, w którym ostrość jest najlepsza. Ostrość ta stopniowo pogarsza się w obie strony - zarówno w dal, jak i w bliż. Aż dochodzi do momentu, kiedy uznajemy, że już nie widzimy wyraźnie. W dużej mierze jest to więc zjawisko subiektywne. Oczywiście zdefiniowane ściśle matematycznie, ale jako amatorzy będziemy polegać na swoim wyczuciu.
Dla ułatwienia posłużę się więc rysunkami. Kiedy zacząłem je przygotowywać, to natrafiłem na pewne dylematy. Jaką koncepcję wybrać - czy pójść w stronę ścisłości, czy łatwości. Postanowiłem jednak uprościć maksymalnie sprawę, bez nadmiernego przywiązania do szczegółów technicznych. Nadałem im jak najbardziej poglądowy charakter.
Nieostrość obiektów może wpływać znacznie na efekt końcowy zdjęcia. Może to zdjęcie popsuć, ale może też nadać wyraz artystyczny. Obliczanie głębi ostrości na kalkulatorze nie ma sensu dla fotografa amatora, podczas robienia zdjęć na spacerze. Natomiast rozumienie tego zjawiska umożliwi intuicyjne wykorzystanie do uzyskania jak najlepszego efektu. W zależności od sytuacji. Bo zawsze wszystko zależy od warunków w jakich robimy fotki.
Jeśli chodzi o bliskie odległości, to należy pamiętać, że wszystko należy brać proporcjonalnie. W terenie, w warunkach plenerowych - na polach, na plaży - czyli tam gdzie widzimy horyzont nasz aparat nastawi ostrość na odległość w nieskończoności. W zasadzie wszystkie obiekty będą ostre. Chyba, że ktoś wejdzie w obiektyw bardzo blisko niespodziewanie. Wtedy wyjdzie nieostro. Kiedy skierujemy obiektyw na grupkę osób znajdującą się w odległości kilku lub kilkunastu metrów, to aparat ustawi ostrość właśnie na taką odległość. Wtedy te osoby będą wyraźne, a nie to co w oddali. Dla automatyki priorytetem będzie ostrość obiektów bliższych, znajdujących się w centrum kadru. Spowoduje to automatyczne rozmycie horyzontu na zdjęciu. Aby uzyskać jednoczesną ostrość osób i horyzontu, to nie mogą one pozować zbyt blisko aparatu.
Podczas rodzinnych uroczystości, wewnątrz pomieszczeń, najczęściej nie występują problemy z brakiem ostrości obiektów bliższych. Odległości do osób i obiektów pokrywają się najczęściej z zakresem głębi ostrości. Oczywiście jeśli zdarzy się sytuacja, że robimy zdjęcie gościom za stołem z odległości kilku metrów, a ktoś podstawi głowę pod obiektyw w odległości pół metra, to nie uzyskamy ostrego obrazu wszystkich osób. Dzieje się to za sprawą tego, że im krótsza jest odległość punktu ostrości, to również głębia ostrości się zmniejsza. Ostry obraz zawsze jest oddalony o pewien dystans do obiektywu. Im jest on jest mniejszy to głębia też się skraca.
Głębia ostrości w sposób dramatyczny ujawnia swoje właściwości przy zdjęciach z bardzo bliskiej odległości. Obiektyw aparatu może ustawić się na bardzo krótkiej ogniskowej, umożliwiającej zobaczenie rzeczy naprawdę z bliska. Bliżej niż umożliwia to oko. Są to tak zwane zdjęcia makro, bo przedstawiają rzeczy w powiększeniu. Na takich zdjęciach najbardziej ujawnia się mała głębia ostrości. Często taki efekt jest odczuwany jako artystyczny. Nie zawsze jednak jest on pożądany. W dodatku przy bardzo małej głębi najczęściej okazuje się, że wyraźnie widać nie to o co nam chodziło. Wtedy trzeba robić więcej zdjęć, żeby wybrać te które się udały. Przy fotografiach do celów naukowych gdzie robi się zdjęcia naprawdę mikroskopijnych obiektów, stosuje się specjalne aparaty i specjalne metody, aby cały obiekt był widoczny bez rozmycia. Jednak jest to całkiem inna historia. Nam amatorom muszą starczyć najprostsze aparaty. Natomiast wiedza się przyda zawsze. Bo czasem z najprostszego aparatu można uzyskać naprawdę dobre zdjęcie. I wtedy dopiero jest satysfakcja.
blog orkiestra
OdpowiedzUsuń