Światło jest niezbędne do życia na Ziemi. Już starożytni ludzie doceniali wartość światła, chociaż nie mieli wyobrażenia czym jest światło i skąd się bierze.
W Biblii jest to opisane słowami:
Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
Starożytni rozróżniali więc obecność światła oraz brak światła, nie mając świadomości skąd się to bierze. Dokładnie ten fakt obrazuje to, że w opisie biblijnym Bóg stwarza światło w pierwszym dniu, a źródła światła, czyli ciała niebieskie, dopiero czwartego.
Dzisiejszy stan wiedzy pozwala definiować światło w ścisły sposób i opisywać przy użyciu konkretnych wartości matematycznych. Wiemy, że światło jest tylko drobnym wycinkiem spektrum fal elektromagnetycznych. Fale te przemierzają przestrzeń z największą możliwą prędkością, która stała się jednym z podstawowych punktów odniesienia dla całej fizyki. Prędkość światła jest jedną z najważniejszych wielkości stałych, które służą do obliczania relacji fizycznych. Wiedza o świetle wpłynęła na całkowitą zmianę postrzegania przestrzeni, czasu, Wszechświata.
Spośród całego zakresu długości fal elektromagnetycznych oko ludzkie reaguje jedynie na bardzo mały wycinek. Fale te mogą być bardzo krótkie na przykład promieniowanie kosmiczne lub rentgenowskie, aż do bardzo długich fal radiowych. Istnieją zwierzęta, które mają oczy zbudowane inaczej, np. owady. Ich oczy są czułe na inne długości fal. Widzą więc w inny sposób, taki, który jest niedostępny ludziom. Również wśród kręgowców są różnice budowy oka, które rzutują na sposób oglądu rzeczywistości. Na przykład gady mają cztery rodzaje pręcików, a ludzie tylko trzy.
Oczy ludzi reagują na trzy specyficzne długości fal świetlnych, które są odpowiedzialne za wrażenie kolorów: niebieskiego, zielonego i czerwonego. Mieszanina tych kolorów w różnych proporcjach nasycenia i natężenia powoduje odczucie całej palety dostępnych barw. Jednak nie wszyscy ludzie widzą tak samo. Genetyczna wada, dotykająca najczęściej mężczyzn, czyli daltonizm polega na niedoborze fotoreceptorów reagujących na falę reprezentującą czerwień. Światło padające na siatkówkę, powoduje więc inne sygnały niż u ludzi bez tej wady. W związku z tym, ich mózgi muszą tworzyć inne wrażenia.
Oczy i mózg są więc układem odbiorczym sygnałów elektromagnetycznych. Logicznym jest, że w takim razie musi być też źródło tych sygnałów. Źródła światła mogą być pierwotne i wtórne. Przykładem źródła pierwotnego może być słońce, żarówka, ekran monitora. Źródło wtórne zaś, to obiekty odbijające światło źródła pierwotnego np. księżyc, abażur, gazeta.
Ludzie przez długi czas nie wiedzieli nic o tym jak ludzie widzą. Trwały spory, czy promienie wpadają do oczu, czy są wysyłane. Obecnie nikt nie ma wątpliwości w tym zakresie, ale w języku pozostały wyrażenia będące reminiscencjami tamtych poglądów. Do dziś, już metaforycznie, mówi się: chciał mnie przebić wzrokiem. Wówczas niektórzy wierzyli, że oczy ludzi i zwierząt czymś emanują. Czymś co miało moc.
Teraz wiemy, że funkcjonujemy w oceanie rozproszonych fal radiowych, które otaczają nas zewsząd. Jeśli się składa, że jesteśmy w zasięgu źródeł fal o długościach zaliczanych do fal świetlnych, to nasze oczy odbierają bodźce.
Pierwszym źródłem światła, którego używali ludzie w sposób celowy i zgodnie ze swoimi wymaganiami był ogień. Oprócz palenia zwykłych ognisk, zaczęto tworzyć łuczywa, pochodnie i świece. Spośród tych wszystkich opcji świece były najbardziej zaawansowane technologicznie i wymagające najwięcej pracy. W czasach starożytności i średniowiecza efektywność źródeł światła w stosunku do nakładu pracy na ich wytworzenie była bardzo niska. Duża liczba niewolników, którzy sami nigdy nie mogli korzystać z efektu swojej pracy, wytwarzała źródła światła dla wąskiego grona ludzi uprzywilejowanych.
Od czasu elektryfikacji we wszystkich praktycznie krajach świata głównym oświetleniem stało się światło elektryczne. Kiedyś żarówki, w których włókna przepalały się często, a wydajność była na poziomie kilku procent. Teraz mamy już oświetlenie LED, których produkcja opiera się na zjawiskach objaśnionych przez Einsteina i jego następców. Oświetlenie stało się tak tanie, że stanowi tylko ułamek budżetu przeciętnych obywateli. Osobiście pamiętam z dzieciństwa powiedzenie: oszczędzaj światło, bo prąd kosztuje. Teraz oświetlenie ulic, sklepów, budynków oraz mieszkań jest czymś oczywistym, a koszt niewielki.
Żyjemy w czasach przełomów technologicznych. Odbywa się to dzięki rozwojowi źródeł światła, ale przede wszystkim dzięki rozwojowi edukacji. Innymi słowy oświecenia umysłowego. W starożytności zaledwie kilka procent społeczeństwa nie było analfabetami. Pisanie i czytanie, to były przymioty dostępne tylko najbogatszym. Podobnie jak światło. Dziś edukacja jest powszechna, a analfabetyzm został wyrugowany praktycznie we wszystkich krajach. Dzięki dostępowi do Internetu dostęp do wiedzy jest bardzo łatwy. Dziś już coraz mniej osób, którzy opierają swój światopogląd na jednej starożytnej księdze. Młodzież ma niesamowite możliwości poszerzania horyzontów umysłowych.
Słyszy się wiele narzekań, że młodzi siedzą tylko w portalach społecznościowych. To prawda, ale to nic złego. To po prostu obraz nowej rzeczywistości. Nigdy w historii ludzkości nie było tak dużej liczby mądrych i wykształconych ludzi. W dodatku miliardy mózgów łączą się ze sobą przez Internet i tworzą sieć umysłów. Informacje z prędkością światła przemierzają kulę ziemską. Nigdy nie było czegoś takiego w historii ludzkości. Tego nie przepowiada żadna starożytne księga.
Światło wypływające z ekranów laptopów, tabletów i smartfonów niesie informacje, wiedzę i zwiastuje jasną przyszłość ludzkości. Liczba ludzi uporczywie trzymających się przestarzałych idei i dogmatów, skurczy się tak jak liczba analfabetów.
Pamiętając o korzeniach nie warto wciąż tkwić w ich pobliżu, bo nigdy nie doceni się piękna i zapachu kwiatów.
Ta ciekawostka bardzo mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuń