Zastanawiam się nad uproszczeniem procesu animacji. Naoglądałem się też kreskówek, także tych stworzonym w Kręgu Przyjaciół Biblioteki INTELIK. Analizowałem pod kątem tego co jest konieczne, aby efekt można było nazwać filmem animowanym. Zwracałem uwagę na cechy formalne i strukturę. I znalazłem kilka zasadniczych elementów, których nie da się pominąć bez szkody dla efektu filmu:
Treść, przekaz, opowieść, morał, dowcip, tempo. To jest w filmie najważniejsze, jakkolwiek byśmy to nazwali. Niedoświadczeni, a w dodatku bardzo zaangażowani animatorzy chcieliby od razu tworzyć jakieś ruchome postaci. Nie myśląc o scenariuszu, i innych formalnościach. Potem wychodzi tak, że efekt pracy jest nieciekawy, ale osoby oglądające z grzeczności powstrzymują się od krytyki. Nie można tutaj mówić o zmarnowanym czasie i pracy, bo zawsze to jakieś doświadczenie i praktyka, ale w zasadzie efekt nie nadaje się do publicznego pokazu. Dlatego dobrze opracowany scenariusz jest podstawą dobrego filmu. Nigdy jeszcze nie powstał dobry film bez dobrego scenariusza, chociaż sytuacji odwrotnych było wiele. Ze świetnych scenariuszy zrobiono słabe filmy. Ze scenariusza następnie tworzymy scenorys. Na tym etapie najważniejsza jest umiejętność przełożenia słów na obraz, wyrażenie obrazem i dźwiękiem akcji i emocji. Rysowanie postaci i opisywanie tekstem na ekranie co ta postać robi, lub jakie ma uczucia nie jest dobrym wyjściem. Film ma przemawiać obrazem i dźwiękiem. Musi mieć logiczną kolejność zdarzeń i spójny charakter. Na etapie scenariusza można swobodnie rozważać różne możliwości bez ogromnego wkładu pracy w rysowanie, które może się okazać nietrafione. Nie da się zrobić dobrego filmu z pominięciem fazy scenariusza i scenorysu.
Spójna oprawa graficzna. Przygotowując materiały wizualne do filmu, trzeba zwrócić uwagę, aby styl wszystkich elementów graficznych - postaci i tła był zgrany. Komponowanie kadru w postaci fotografii jako tła, i postaci w formie rysunkowej jest dla mnie trudne do wyobrażenia. Musiałoby być podparte naprawdę dobrym pomysłem. Jednak w większości wypadków efekt jest niezadowalający. Jeśli w dodatku zdjęcie jest rozpikselowane w wyniku przeskalowania - to oglądanie takiego “dzieła” budzi uczucie żenady. Świadczy o braku podstawowej wiedzy i umiejętności warsztatowych autora. W tej kategorii spraw mieści się nie tylko umiejętny dobór elementów graficznych, ale także kompozycja kadru oraz czasowe i przestrzenne rozplanowanie ich ruchu. Tego również nie da się zrobić bez całościowej wizji, którą możemy opracować podczas pracy nad scenariuszem i scenorysem.
Podkład dźwiękowy. Praca nad dźwiękiem musi się odbywać równolegle z pracą nad scenariuszem, a potem scenorysem. Ponieważ scenariusz i scenorys nie są do zrobienia za jednym posiedzeniem, to w przerwach możemy przeglądać zasoby internetu w celu poszukiwania odpowiednich dźwięków. I stworzyć własną bibliotekę, wygodną do szybkiego użytku. Jeśli chcemy - przykładowo - umieścić w filmie kadr z kurczakiem na łące, to raczej unikajmy takich dźwięków gdzie są słyszalne głosy tłumu. Wtedy taki dźwięk jest niespójny z obrazem. Niechlujny dobór dźwięków nie przyniesie chwały autorowi filmu. Natomiast dobra ścieżka dźwiękowa, wręcz przeciwnie - widzowie będą bardzo dobrze odbierać utwór. Nawet jeśli nie będą w stanie werbalnie wyjaśnić przyczyny tego faktu. Paradoksalnie warstwa dźwiękowa bardziej wpływa na odbiór filmu, niż warstwa wizualna. Widzom łatwiej jest przymrużyć oko na słabszy obraz, niż ucho na niedobre dźwięki. Dopracowany dźwięk bardzo podniesie wartość filmu.
Po wyliczeniu rzeczy bez których nie da się zrobić dobrego filmu animowanego, teraz pozwolę sobie na paradoksalne stwierdzenie. W filmie animowanym nie musimy wcale nadużywać ruchu. Nasze postaci nie muszą cierpieć na ADHD. Ich ruchy mogą być prosta - składać się z przesunięć i obrotów. A w ujęciach planu bliskiego można wyrazić emocje ruchami oczu i wyrazem twarzy. I to wszystko. Co prawda w programie Camtasia łatwo jest poruszać obiektami i teoretycznie można zrobić postać z wieloma ruchomymi częściami ciała. Koncepcyjnie jest to bardzo proste. Jest jedno ale. Każda ruchoma część ciała to osobny obiekt - a więc kolejna warstwa na kanwie. Każdy kolejny element do animowania podnosi stopień trudności na kolejny poziom. Operowanie wieloma warstwami dla osób początkujących będzie generować ból głowy i zniechęcenie. Natomiast wiele elementów filmowych można nadrobić poprzez efekty kadrowania i panoramowania.
A to w Camtasia jest dziecinnie łatwe.
Zachęcam seniorów, potencjalnych animatorów do oglądania filmów animowanych okiem analityka. Dziecko zapatrzone chłonie treść wszystkimi zmysłami. Osoby starsze, też lubią kreskówki. Dla dobra nauki, musimy - przynajmniej czasowo - poświęcić dziecięce zapatrzenie na rzecz obiektywnej analizy. Doskonałym materiałem do takiej analizy jest seria o małej śwince i jej rodzince. Ale nie tylko, można obejrzeć wiele różnych bajek. Zastanowić się nad ich stylem, narracją, formą wyrazu. A może wnuki podczas wspólnego oglądania podsuną pomysł na scenariusz.
pepa to klasyk
OdpowiedzUsuń