Umiejętność opowiadania jest wielką sztuką. Nie każdy ją ma w genach, ale na szczęście są zasady, na podstawie których można stworzyć piękną opowieść. Nawet przy braku daru konfabulacji, płynnej wymowy i kwiecistego języka. W filmie animowanym, tak jak w każdym innym utworze, czy to literackim, czy muzycznym, rzeźbie, obrazie, książce itd chodzi o przekazanie pewnej idei, myśli, opisu wydarzenia - czyli historii.
Pierwsze próby tworzenia animacji, przy użyciu różnych technik fascynowały tylko przez krótki czas. Były ciekawe, dopóki były tajemnicą. Ludzi fascynowało to skąd się ruch postaci bierze.
Tymczasem wszystko opiera się na złudzeniu optycznym. W filmie nagrywanym przy pomocy kamery na jedną sekundę filmu przypadają 24 klatki. Tymczasem w filmie rysunkowym dokonuje się sztuczek. Ponieważ rysowanie jest pracochłonne, to ruch nadaje się tylko części postaci. Poniższy filmik jest tego przykładem. Faktycznie postać składa się z ruchomych nóg i nieruchomej całej reszty. Ruch nóg zaś powtarza się w zamkniętym cyklu, tzw. pętli. Co ciekawe w tym filmiku występują tylko trzy różne pozycje nóg. Można się o tym przekonać zatrzymując filmik w dowolnych momentach. Żeby nie wiadomo jak celować to uceluje się zawsze na jedną z trzech pozycji nóg. Mimo to animacja jest całkiem fajna. Wrażenie ruchu postaci jest wzmocnione przesuwaniem się tła. Tutaj też jest zastosowana pętla. Cały filmik trwa 20 sekund, ale jeśli się przyjrzymy to składa się z ośmiu powtarzających się po sobie takich samych kawałków. Zrobienie takiego klipu to całkiem prosta sprawa.
Specjalnie użyłem słowa klip. Jednym ze znaczeń angielskiego słowa "clip" jest przycięcie. Z tego wzięło się popularne i w Polsce określenie klip filmowy. Znaczy to po prostu wycinek, fragment filmu. Bo żeby film był filmem to musi opowiadać jakąś historyjkę. W poniższym filmiku człowieczek po prostu idzie. Ale to już dobry punkt wyjścia. Jeśli udałoby się skompletować kolekcję klipów różnego rodzaju: idzie, rozgląda się, śpiewa, mówi itd, to można byłoby złożyć w większą całość. Uporządkowane klipy mogą już opowiedzieć historię, czyli odzwierciedlić treść scenariusza.
Tymczasem wszystko opiera się na złudzeniu optycznym. W filmie nagrywanym przy pomocy kamery na jedną sekundę filmu przypadają 24 klatki. Tymczasem w filmie rysunkowym dokonuje się sztuczek. Ponieważ rysowanie jest pracochłonne, to ruch nadaje się tylko części postaci. Poniższy filmik jest tego przykładem. Faktycznie postać składa się z ruchomych nóg i nieruchomej całej reszty. Ruch nóg zaś powtarza się w zamkniętym cyklu, tzw. pętli. Co ciekawe w tym filmiku występują tylko trzy różne pozycje nóg. Można się o tym przekonać zatrzymując filmik w dowolnych momentach. Żeby nie wiadomo jak celować to uceluje się zawsze na jedną z trzech pozycji nóg. Mimo to animacja jest całkiem fajna. Wrażenie ruchu postaci jest wzmocnione przesuwaniem się tła. Tutaj też jest zastosowana pętla. Cały filmik trwa 20 sekund, ale jeśli się przyjrzymy to składa się z ośmiu powtarzających się po sobie takich samych kawałków. Zrobienie takiego klipu to całkiem prosta sprawa.
Specjalnie użyłem słowa klip. Jednym ze znaczeń angielskiego słowa "clip" jest przycięcie. Z tego wzięło się popularne i w Polsce określenie klip filmowy. Znaczy to po prostu wycinek, fragment filmu. Bo żeby film był filmem to musi opowiadać jakąś historyjkę. W poniższym filmiku człowieczek po prostu idzie. Ale to już dobry punkt wyjścia. Jeśli udałoby się skompletować kolekcję klipów różnego rodzaju: idzie, rozgląda się, śpiewa, mówi itd, to można byłoby złożyć w większą całość. Uporządkowane klipy mogą już opowiedzieć historię, czyli odzwierciedlić treść scenariusza.
Historia, czyli opowieść wymaga trzech rzeczy - początku, środka i końca.
Początek historii, to jest wprowadzenie widza lub słuchacza w realia. Ustalenie warunków sceny, na której wydarzenie się odbywa. Na tym etapie używa się wielu formalnych chwytów literackich np. “dawno dawno temu”, “przed wiekami”, “za siedmioma górami, za siedmioma rzekami”, “na dalekiej samotnej planecie”, itd. W przypadku filmu animowanego, też trzeba widza wprowadzić w realia, aby ułatwić mu odbiór przekazu. Potrzebny jest wstęp, aby widza poinformować o czasie i miejscu wydarzenia, które będziemy opowiadać.
Środek, czyli relacja faktów. W tym miejscu trzeba opowiedzieć to co się wydarzyło. Sposób i szczegółowość opowiadania zależy od tego w jaki sposób chcemy całą historię zakończyć.
Zakończenie, czyli morał. Morał oznacza pouczenie, czyli jakaś mądrość, którą potencjalny odbiorca ma wynieść po obejrzeniu bajki. Często zdarza się, że zamiast morału jest zaskakujący koniec. Nie zawsze musi być mądry, ale zawsze zaskakujący, a w dodatku wzbudzający uśmiech.
Sądzę. że dobrą inspiracją mogą być dowcipy. Często krótkie, a trafne szybko stają się popularne. Jeśli się zastanowić, to w każdym dobrym dowcipie zauważymy podział na trzy części. Przykładowo - przychodzi baba do lekarza - to jest wstęp. Wprowadzenie w realia. Postęp następuje ciąg dalszy, a na koniec coś zaskakującego.
Sądzę. że dobrą inspiracją mogą być dowcipy. Często krótkie, a trafne szybko stają się popularne. Jeśli się zastanowić, to w każdym dobrym dowcipie zauważymy podział na trzy części. Przykładowo - przychodzi baba do lekarza - to jest wstęp. Wprowadzenie w realia. Postęp następuje ciąg dalszy, a na koniec coś zaskakującego.
Plany co do filmu należy więc zacząć od wymyślenia, bądź znalezienia interesującej historyjki. Trzeba będzie przy tym zwrócić uwagę na prostotę okoliczności i niewielką liczbę uczestników. Tworzenie scenariusza warto robić równolegle z rysowaniem postaci. Dlatego w ramach przygotowań dobrze tworzyć kolekcje rysunków i klipów, które będziemy mogli wykorzystać nie tylko w jednym filmiku. Jednocześnie tworzenie kolekcji też może być inspirujące. Podczas rysowania też mogą nam przychodzić pomysły co do akcji. Kiedy zaczną kiełkować w głowie pomysły, to grunt do pracy będzie już przygotowany.
Filmik poniżej jest przykładem dobrej kompozycji. Pomimo tego, historyjka w nim opowiedziana jest bardzo krótka to można wyróżnić wszystkie trzy części. Środki wyrazu są bardzo proste. W dodatku w formie książeczki. Nie wiem, czy po polsku jest na taką książeczkę jakaś nazwa. Po angielsku to "flipbook".
Komentarze
Prześlij komentarz